Mój Gmail

poniedziałek, lipca 04, 2005

Minął rok

Już ponad rok jestem użytkownikiem konta pocztowego Gmail. Mogę więc napisać krótkie podsumowanie. Przede wszystkim emocje już opadły i obecnie nie widzę w Gmailu nic nadzwyczajnego. Dlaczego? Przede wszystkim jego funkcjonalność jest ograniczona pomimo tego, że w ciągu tych 12 miesięcy Gmail otrzymał kilka ciekawych funkcji (m. in. obsługa pop, przekierowanie wiadomości), ale np. nadal brak jest prawdziwej ochrony antywirusowej, a zapewnienie takowej przez odrzucanie plików typu exe czy mdb jest denerwujące. Poza nieustannie zwiększającą się pojemnością (której przeciętny użytkownik i tak w pełni nie wykorzysta) nie widzę czegoś co wyróżniałoby Gmail na tle konkurencji. Konkurencji, która zdążyła już unowocześnić swoją ofertę i w większości wypadków oferuje konta o zbliżonej pojemności (najczęściej jest to 1 GB) ale zdecydowanie większej funkcjonalności. Wątki - znak rozpoznawczy Gmaila są denerwujące, gdyż wystarczy aby osoby biorące udział w dyskusji odpowiedziały na list zmieniając temat i już robi się spory bałagan, z którym nie można sobie poradzić. Etykiety - pomagają sortować pocztę, ale nie do końca gdyż aby efektywnie z nich korzystać (nie oznaczać poczty ręcznie) należy stworzyć filtr, a takowych może być tylko 20. To o wiele za mało. Ponadto nie można w pełni kontrolować wyświetlania grafik zewnętrznych (domyślnie nie są wyświetlane, istnieje możliwość włączenia stałego wyświetlania grafik dla konkretnego adresu email, ale niestety nie można tego później wyłączyć). Następną denerwującą funkcją jest automatyczne dodawanie do listy kontaktów adresów na które wysłaliśmy pocztę. Nie zapominajmy jednak, że jest to w dalszym ciągu usługa w fazie beta. Mam wrażenie, że rozwój Gmaila w ostatnim czasie tak jakby zatrzymał się w miejscu. Mam nadzieję, że niedługo się to zmieni. Wiele ciekawych funkcji oczekuje na swoją premierę wraz z obsługą dodatkowych języków, w tym polskiego.